Mam urlop. Coraz częściej myślę o zamieszkaniu na wsi. Życie tak szybko ucieka, więc zadaję sobie pytanie: kiedy jest czas na spełnianie swoich marzeń? skoro mamy pracować do 67 roku życia to kiedy jest czas na takie zmiany? jak będę miała prawie 70 lat?! No i tak sobie myślę co można robić na wsi mając około 4 tyś metrów kwadratowych? w sumie ziemia to marna bo piachy, talentów żadnych nie posiadam, więc co klapa ???
Może jakieś pomysły, propozycje??? :) :)
wiem, wiem "to coś" musi urodzić się w mojej głowie, ale czy da radę...? :)
No trochę więcej optymizmu ,nie zawsze z talentem się rodzimy bywa że ujawni się sam zupełnie przypadkowo nie wszyscy jesteśmy z tej samej gliny. Daj szansę losowi a może za jakiś czas będziesz robić to o czym dziś nawet nie pomyślisz,wiem bo sama tego doświadczam i dziś jestem w innym miejscu niż rok temu.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry do 70-tki daleko.
Ilona
Dziękuję, a do 70-tki zostało mi...38 lat :) pewnie masz rację, ale mówią też,że losowi trzeba czasami pomóc , więc się wysilam i staram hihiii tylko,że mi nie wychodzi.... na razie rzecz jasna :)
OdpowiedzUsuń"Nie pytaj się, czego potrzeba światu, spytaj się co ożywia ciebie. Idź i zrób to, bo światu potrzeba ludzi żywych"
OdpowiedzUsuńMoże w tych słowach znajdziesz drogowskaz, jak odnaleźć pomysł na życie na wsi.
Piotr ma rację. Tak to właśnie wygląda, nie inaczej. I tak właśnie ma być. Nie inaczej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMieszkanie na wsi ma mnóstwo uroków pod warunkiem że masz stałą konkretną pracę - niezwiązaną ze wsią, gruntem, rolnictwem itd, bo z tego na 0,4 ara nie wyżyjesz. Rozważała ten temat Ewa z Kresowej Zagrody (http://kresowazagroda.blogspot.com/).A wie co pisze, bo same żyją " ze wsi" i wiedzą jak to ciężko. A w przypadku młodych ludzi prokreacyjnych interes dzieci ( a właściwie - anty-interes)przeważa na nie. Dlaczego anty? Bo dla dzieci, a zwłaszcza młodzieży współczesnej wieś nie ma żadnych zalet a same wady określone słowem"daleko" : do kina, basenu, dyskoteki, znajomych itd. Autobus raz na godzinę a do auta nie wsiądą. Osobiście przed definitywną wyprowadzką na wieś zadałam sobie pytanie jak często korzystam z uroków miasta ( teatr, opera, metro...) i czy potrafię żyć bez supermarketów , wernisaży multipleksów, wystawitd. I jaką wartość ma dla mnie automatyczna obsługa mieszkania w bloku ( co, kanalizacja, śmieci)czyli najbardziej uciążliwe elementy obsługi domu na wsi. Pomysł na życie na wsi dla mieszczucha jest jeden - znależć dobrą pracę.Aha, jeszcze http://boskawola.blogspot.com/ czyli próba znalezienia chleba dla siebie bo nawet z koni się wyżyć nie da.
OdpowiedzUsuńWitaj Evunia :) mam stałą pracę, ale nie wiem jak długo jeszcze. Wszystko może się zmienić... w tym kraju niczego nie można być pewnym,dlatego myślę co się stanie jak ją stracę, jak będę żyć i z czego...może tez(między innymi) z tego powodu powracają myśli o życiu na wsi, które także nie jest łatwe i proste jak się okazuje...ale też tak po prostu kocham wieś :) :)
OdpowiedzUsuńJak 4 tysiące metrów, to starczy na duży ogród i teren rekreacyjny.
OdpowiedzUsuńJeśli piach - dogadaj się ze stadniną koni lub dużą oborą niech Ci obornik przywiozą i rozrzucą po tym piachu. Najmij chłopa aby zaorał ten obornik. Na wiosnę niech Ci wyrówna i siej warzywa, kwiaty, sadź drzewka, krzewy... komponuj :)
A ja myślę, że każdy ma jakiś talent, ukryty w sobie dar, którego odkrycie czasami trochę trwa. Od publikacji Twojego posta minęło już trochę czasu więc nie wiem ile się zmieniło w Twoich planach i czy nadal masz zamiar wyprowadzić się na wieś. Jeżeli tak, to radę Indianki (koment powyżej) myślę, że możesz sobie wziąć głęboko do serca :) Stadnina koni, jakaś agroturystyka może? Powodzenia i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń